pacific coast highway

DSC_0319 pl. Ostatni tydzień był bardzo intensywny. Kalifornia rozpieszczała mnie bajecznymi drogami. Po Big Sur myślałam, że już nic mnie nie zaskoczy… aż tu nagle pokonałam drogę z Jenner do Mendocino (Highway 1). Otaczały mnie dziewicze plaże, kręte drogi, góry spowite mgłą… tylko ja i Bonni i ta wspaniała droga. Musiałam uważać, bo zbyt długie gapienie się na jeden z wielu bajkowych widoków groziło zaliczeniem lotu prosto z klifu do oceanu… a tego raczej bym nie chciała… 😉
Po słonecznej Kalifornii przyszedł czas na Oregon. Stan znany ze swojej zieleni, którą zawdzięcza oczywiście deszczom. I gdy tylko przekroczyłam granicę stanu… powitały mnie chmury, mrzawka, wilgoć… i rześkie powietrze.
Jechałam Pacific Coast Highway, aż do samego Lincoln City, gdzie pożegnałam się z Pacyfikiem i wyruszyłam w stronę Portland. Miasta o którym wiedziałam niewiele, ale dzięki moim Gospodarzom (Amy i Carl) posmakowałam tego miejsca i odkryłam, że wiele filmów zostało tutaj nakręconych. Od sagi „Zmierzch”, „Mr Brooks” z Kevinem Costnerem czy „Droga” z Viggo Mortensenem…
Po Portland nadszedł czas na odwiedzenie Seattle i stanu Waszyngton. Z Bonnevillem musieliśmy się zmierzyć z kilkoma ulewami… Ja miałam szczęście, bo jechałam w kurtce Triumpha Navigator, która wytrzymuje największe ulewy, ale Bonni… biedak musiał sam sobie dawać radę z tą całą wodą, która wlewała się nawet do sakw. Na całe szczęście w Seattle miał komu się wyżalić, bo pod swój dach przygarnął nas inny motocyklista – Marcin. I tak w garażu Bonneville pewno psioczył na pewną szaloną, blondynkę z Polski, której żadna pogoda niestraszną…

DSC_0370 eng. Last week was intense. California spoiled me with stunning roads. After Big Sur I thought that nothing will surprise me… and BANG!! I rode Higway 1 from Janner to Mendocino, Ca. Wild beaches, twisty road, fog over the mountains, low traffic… and just me & Bonneville on the road… ‘We’ had to be careful because precipice waited to swallow tourist that stare to long while riding.
And then came time for Oregon. The state in which… rain… makes Oregon green. And it was cloudy, rainy, wet… chilly… I was riding Pacific Coast Highway till Lincoln City where I said good bye to the Pacific Ocean and I went to Portland. City that I barely know but thanks to my Couchsurfing Hosts (Amy & Carl) I tasted it a little bit and discover that many movies were made there like Twilight, Mr Brooks or The Road…
After Portland time came for Seattle and Washington state. With Bonneville we had to face with few storms… I was lucky because I have great Triumph Navigator Jacket which can stand heavy rains and I don’t need to wear rain gear! But Bonneville… that poor guy had to struggle with water by himself… lucky in Seattle we found a shelter in one of the motorcyclist house… full of other ‘bikes’ so Bonneville could complain to other motorcycle where this crazy, blond, Polish chic took him…